PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=10039432}
6,6 1 959
ocen
6,6 10 1 1959
6,4 21
ocen krytyków
Hit Man
powrót do forum filmu Hit Man

Tylko nie wiem, skąd się tam wzięła "akcja", ale pewnie została dopisana na siłę, tak samo jak "komedia". Prawidłowy gatunek? "Obyczajowy, biografia". Serio, w tym filmie nie ma niczego, co mogłoby zostać zakwalifikowane jako "humor", zaś jedyna scena "akcji" to grożenie pistoletem.

Na dzień dobry dostajemy informację, że film jest oparty w pewnym stopniu na prawdziwej historii. Ok, nie wiedziałem, nie interesowało mnie to. Cała masa filmów niskich lotów jest "oparta na faktach". Ten też.

Zacznijmy od tego, że film spokojnie mógłby być o godzinę krótszy. Wątki w szkole nie wnoszą nic do filmu poza tym, że ukazują głównego bohatera jako nauczyciela. Kolejne aresztowania? Ile razy mam oglądać to samo? 3x by wystarczyło i można było przejść do wątku dziewczyny, a później tylko napominać, że dalej pracuje "w zawodzie". Nie, oglądaj ~10x jak prowadzi do aresztowań.

Jestem w stanie zrozumieć wątek miłości między bohaterami, ale... kurka, na dzień dobry porządny facet zaczyna się umawiać z niedoszłą (a później doszłą) morderczynią, wbrew temu co robił, a cały związek buduje na kłamstwie. Dziewczyna wyjątkowo lekko znosi informację o byciu (bohatera) wtyką i że cały czas był kimś innym, no ale jest przystojny, więc nie ma sprawy.

To że w policji pracują osoby o niekoniecznie wysokim ilorazie inteligencji to może i jest wiedza powszechna ale to, w jaki sposób brodaty przyczynił się do swojej śmierci jest wręcz groteskowe. "Chcę odzyskać pracę, mocno podejrzewam kolegę, ale nic nikomu nie powiem, bo jeszcze ktoś by przypisał sobie moje zasługi". I chłop umarł jako jedyny ogarnięty, co się w ogóle dzieje. Niby mądry a jednak głupi.

No i to morderstwo na koniec filmu - nie wierzyłem w to co widzę. Policjant zabija kolegę z pracy, by być z dziewczyną, która zabiła swojego męża. Zadają mu powolną śmierć przez uduszenie jednocześnie się całując z ukochaną. I to ma być happy end? Zabicie policjanta, który rozgryzł sprawę, po czym utworzenie szczęśliwej i kochającej się rodziny? Co do k...y?

Podsumowując: poszedłem do kina na "akcję i komedię", dostałem "obyczajówkę i dramat". Film trwał za długo, dosłownie przez pierwszą godzinę fabuła stoi w miejscu (a w drugiej połowie też się nie spieszy). Na koniec dostajemy patologiczne zachowanie które główne bohater miał zwalczać + ukazanie szczęścia pary.

Mogłem iść na Garfielda...

Takeya

xd

Sceny na uniwersytecie "nie wnoszą nic" poza tym, że opowiadają całą fabułę, budują jej najważniejszy wątek i pokazują, dlaczego główny bohater w ogóle kontynuował relację, udając kogoś innego, co zresztą sam na koniec łopatologicznie wyjaśnia, łącznie z tym, dlaczego pociągały go te przebieranki.

Pod koniec filmu "zabija kolegę z pracy, żeby być z dziewczyną, która zabiła swojego męża", a to, że w innym wypadku sam poszedłby za kratki na wiele lat za pomocnictwo w zabójstwie i zacieranie śladów, że nie chciał jej wkopać od samego początku przez to, że mąż się nad nią znęcał, a ona nie była cyniczną kreaturą jak wszyscy inni, którzy zlecali mu zabójstwa z chciwości czy zawiści, to już pewnie nieistotny detal.

(podobnie jak to, że Jasper bardzo dokładnie wyjaśnił motywacje dla szantażu, a laska w komedii romantycznej nie obraziła się śmiertelnie na typa, który właściwie uratował jej życie i pomógł jej się stać inną osobą, gdy okazało się, że jednak nie jest wielokrotnym mordercą)

ocenił(a) film na 3
Evangarden

Dziękuję za wyjaśnienie, film był tak nudny że widocznie przestałem uważać po 20 minutach seansu.

Chociaż nie, czekaj, obejrzałem go w całości do końca mając nadzieję, że wyjdzie na prostą. Nie, skończyło się tym, że policjant olał przestrzeganie prawa i stał się hipokrytą - łapał osoby które chciały kogoś się pozbyć, a sam się pozbył kolegi. Nie wspominając o założeniu rodziny z dziewczyną, którą również powinien "złapać", ale była ładniejsza niż pozostali zleceniodawcy więc jej odpuścił. Genialne.

Takeya

Jeżeli pokonuje cię scenariusz romkomu, w którym cywilny pracownik policji (czy właściwie ktokolwiek inny, zwłaszcza że Gary nie był policjantem) nie jest harcerzykiem przestrzegającym prawa bez względu na wszystko i łamie je, żeby chronić skórę własną i osoby, którą kocha, a mimo liczby scen aresztowań, na którą narzekasz, nadal nie wiesz, na czym polegała różnica między Madison i resztą zleceniodawców, to w sumie faktycznie może powinieneś był iść tego na Garfielda.

Ten film ma wręcz okropnie prostacką konstrukcję, nie zostawia żadnych niedopowiedzeń. Wszystko powtarza po trzy razy, podaje łyżką do buzi i woła "samolocik".

ocenił(a) film na 7
Takeya

Kurde, musisz doskonale opowiadać dowcipy!

Takeya

straszny z ciebie nudziarz, współczuję..

ocenił(a) film na 8
Takeya

Trzeba było iść na tego Garfielda. Tak to tylko zaśmieciłeś internet 2355 literami, które są idealnym odzwierciedleniem innych liter: "Lepiej jest nie odzywać się wcale i wydać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości."

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones